Katarek to sygnał, że coś dzieje się z naszym maleństwem. Nie należy zaniedbać tego sygnału. Przeoczenie może doprowadzić malca do zapalenia ucha albo zapalenia oskrzeli co może skończyć się antybiotykiem, a w najgorszym przypadku szpitalem. Gdy u swojej córci pierwszy raz zauważyłam katarek miała zaledwie 4 tygodnie. Na początku zmartwiłam się i wykręciłam telefon do mamy co powinnam zrobić, czy są jakieś domowe sposoby, a na drugi dzień udałam się do lekarza. Zanim poszłam jednak zerknęłam jeszcze do internetu i gazet. Tak jakoś zdarza się, że to co mojej córci przytrafia się, albo to co interesuje mnie w danym momencie to w aktualnym numerze czasopisma opisują więc daleko nie muszę szukać wystarczy przeczytać.
Moja córcia nie miała lejącego się katarku tylko zachowanie jej wskazywało jakby miała zatkany nosek co utrudnia jej oddychanie. Dobrym lekarstwem na taki katarek jest sól fizjologiczna, którą należy wprowadzić do noska za pomocą zwilżonego gazika. Również dobrze służy śluzówkom świeże powietrze więc spacer nie zaszkodzi, a pomoże. Aby dziecko lepiej oddychało powinno się je nosić w pionowej pozycji, a usunięcie zalegającej wydzieliny pomorze kładzenie dziecka na brzuszku nawet na parę minut. Można również zastosować roztwór soli morskiej, którą wpuszczamy do lewej dziurki noska w pozycji przekręconej główkę dziecka na prawo i odwrotnie. Po odczekaniu paru minut można oczyścić nosek np. gruszką, fridą albo innym aspiratorem do noska.
Dobrym specyfikiem, który często towarzyszy mi i mojej córci jest maść majerankowa. Należy ją posmarować między noskiem, a wargą górną. Ma ona działanie przeciwbakteryjne i natłuszcza co nie powoduje alergii, a pomaga w oddychaniu.
To wszystko, tak na krótko :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz