sobota, 12 marca 2016

Pierwszy Tydzień w Przedszkolu :)


        Moje oczko w głowie poszło wreszcie do przedszkola. Po miesiącu jej chodzenia stwierdzam, że mogłam puścić ją wcześniej, a nie dać na wychowanie dziadkom. Teraz człowiek jest mądrzejszy i wiem, że drugie dziecko na pewno nie powierzę, wolę aby chowało się wśród dzieci i tam kształtowało swój charakter. Ku mojemu zaskoczeniu Julcia szybko zaaklimatyzowała się w nowym miejscu, może to dzięki wakacyjnemu żłobku, tak sobie tłumaczę. Pierwszego dnia bez wahania została, buziak, pomachała, to było słodkie. Drugiego dnia zaskoczyła mnie nie chciała be zemnie zostać, musiałam posiedzieć z nią godzinkę, bo cały czas płakała, ale łzy ustały, zabawiła się i dyskretnie wyszłam. Podobno tak zajęła się zabawą, że już nie płakała. Ustaliłyśmy z paniami, że jeśli będzie problem to będę musiała albo chwilę zostawać albo zostawiać i od razu wychodzić. Przygotowałam się, że znowu zostanę z nią, ale tylko zdjęłam buty i poszła z Panią na salę zabaw, a mi buzi dała i pomachała. Od tego dnia Juliś bez problemu zostaje w przedszkolu, dostaję buziaczek, pomacha, jeszcze pożegna się ze mną patrząc przez okno machając, a ja spokojnie jadę widząc, że jest uśmiechnięta. Teraz jak wstajemy to od razu chętnie ubiera się i idzie od razu do wyjścia, czasami nawet leci do drzwi od razu po przebudzeniu. Pamięta nawet drogę, a jak zobaczy budynek to krzyczy ze szczęścia, biegnie do drzwi i patrzy czy dzieci są. Szybko rozbiera się i od razu leci na salę zabaw zapominając czasami dać mi buziaka tylko powie "pa pa". Dobrze, że chociaż pomacha mi przez okno :)               Ciesze się, że chętnie chodzi i zostaje, że czuje się tam bezpieczna, a ja nie muszę martwić się o Nią. Po miesiącu jej pobytu w przedszkolu widzę poprawę w jej zachowaniu, chętniej dzieli się zabawkami, jest bardziej opiekuńcza i dużo przytula się do nas i cały czas daje buziaki, zrobiła się przytulanka jeszcze większa niż była. Mało tego tam wyszaleje się, że zaczęła ucinać drzemki po przyjściu do domu i lepiej sypia w nocy, wreszcie mogę wyspać się, aczkolwiek i tak z przyzwyczajenia budzę się i sprawdzam czy śpi, bo nie mogę uwierzyć, że tak ładnie posypia :) Potrafi zająć się sobą, wcześniej też nie miała z tym problemu, ale teraz np. nauczyła się ładnie kolorować, układa więcej puzzli, coraz większy ma zasób słów, bardziej otworzyła się, tańczy przy swoich ulubionych piosenkach i naśladuje ruchy, nawet próbuje śpiewać. Grzecznieje :)  Nie mogę napatrzeć się na Nią, aż duma rozpiera mnie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz